WspomnieniaSiedemnastoletni Kazimierz mieszkał z rodzicami i rodzeństwem w osadzie Grzyb (obecnie wieś Gawłów, gmina Sochaczew, pow. sochaczewski). Pewnego wrześniowego dnia 1939 r. jak co dzień szedł rano doić krowy. Ten dzień różnił się jednak od innych, ponieważ po raz pierwszy pojawili się Niemcy. Było słychać strzały i wybuchy. Krowy uciekły i Kazimierz nie mógł ich znaleźć. Obawiał się, że poszły gdzieś daleko od domu lecz jak się za chwilę okazało były nieopodal. Idąc po zwierzęta usłyszał niemieckie słowa skierowane w jego kierunku. To niemieccy żołnierze leżący w zagłębieniu terenu czy też w okopie wołali do niego. Bał się ale w końcu podszedł do nich. I tak wszyscy siedzieli w dole. Dał im karty do gry ale brakowało jednej, więc nie grali. Mówili coś do niego, pytali co robi. Nie znał niemieckiego. Gestykulował, że szedł doić krowy lecz nie rozumieli go. Jeden z Niemców zajrzał do słownika i pokazał zwrot „bać się”. Kazimierz przytaknął. Puścili go i poszedł po krowy. Widział, że Niemcy czekali pod gawłowskim lasem na polskich żołnierzy. Źródła
|
Ostatnie zmiany
Polegli:
KRAJEWSKI RajmundTOMASZEWSKI StanisławTOMASZEWSKI StanisławSMUŁKOWSKI StanisławFALEŃSKI ZygmuntNOWAKOWSKI MieczysławSMARZYŃSKI Stanisław
Weterani:FRĄCKOWIAK FranciszekMISZCZAK AdamMISZCZAK AdamJABŁOŃSKI TomaszKWIATKOWSKI BronisławKWIATKOWSKI BronisławKACZOROWSKI Klemens |